Dla niejednego z was ten wywiad będzie stanowił z pewnością odpowiedź na kilka nurtujących pytań i wątpliwości, z którymi spotykamy się każdego dnia, szlifując swój warsztat wykonawczy, jak i doskonaląc swą muzyczną osobowość. Grzegorz Grzyb jest niewątpliwie wirtuozem bębnów. To perkusista obdarzony świetną techniką wykonawczą, ale również wspaniały muzyk, wciąż doskonalący swe artystyczne oblicze. Niezwykle bogata i różnorodna jest lista artystów, z którymi współpracował bądź też gra obecnie. Posłuchajcie, co miał do przekazania wszystkim czytelnikom TD, czyli miłośnikom perkusji.
Wywiad z Grzegorzem Grzybem znajdziecie w kwietniowo-majowym TopDrummerze.
Najważniejsza była dla mnie muzyka swingowa. Orkiestra Benny’ego Goodmana, Ellingtona czy Besiego – na tej muzyce się wychowałem. Potem oczywiście przyszło zainteresowanie bebopem i fascynacja Maxem Roachem i Kennym Clarkiem. Stopniowo moje zainteresowania ewoluowały i zgłębiałem muzykę jazzową, słuchając Coltrane’a i Davisa z lat sześćdziesiątych. Muzyki rockowej słuchałem wyłącznie z ciekawości, żeby orientować się, o co w niej chodzi.
Trendy w graniu na bębnach się zmieniają, ale korzenie są wciąż te same. Zauważ, że w tym zdigitalizowanym świecie perkusiści i muzycy w ogóle wracają np. do lat siedemdziesiątych. Wielu szuka starych instrumentów, brzmień, próbując uciec od plastiku i szablonowości.