28 marca 2013 r. zmarł Robert Zildjian, założycie firmy Sabian, produkującej znakomitej jakości talerze perkusyjne, jedna z najważniejszych postaci branży perkusyjnej ostatnich kilkudziesięciu lat.
Któż z perkusistów nie zna blach firmy Sabian? Doceniają je tacy muzycy jak: Neil Peart, Jack DeJohnette, Mike Wengren, Steve Ferrone, Tyler Stewart, Carmine Appice, Chad Smith, John Blackwell, Rod Morgenstein, Rocky Gray, Phil Collins Vinnie Paul, Will Calhoun, Billy Cobham, Bernard Purdie, Evelyn Glennie, Zoro i Dave Weckl.
Firma powstała w roku 1981, w małej, kanadyjskiej mieścinie Meductic, w prowincji New Brunswick, a założycielem firmy był właśnie Robert Zildjian, syna Avedisa Zildjiana III, prezesa firmy Zildjian. Nazwa firmy Sabian pochodzi od dwóch pierwszych liter trójki dzieci właściciela firmy Sally, Billy oraz Andy.
W wywiadzie udzielonym czasopismu TopDrummer, w roku 2007, Robert Zildjian taki mówił o początkach swojej firmy:
„Gdy zmarł mój ojciec, sądziłem, że wraz z moim bratem będę posiadaczem równej części udziałów w spółce Zildjian. Wcześniej często pytaliśmy ojca o jego zdanie w sprawie podziału i oczekiwaliśmy od Niego podjęcia ostatecznej decyzji. Niestety, po śmierci ojca okazało się, że mimo Jego obietnic podziału 50/50, zostałem z 48%, a mój brat Arman z 52%. Nie przejmowałem się tym z czysto finansowego punktu widzenia, ale on przejmował kontrolę nad firmą, na czym wyraźnie mu zależało.
Niestety, nie był on nigdy takim biznesmenem, jakim życzyliśmy sobie, żeby był, zatem nie sądziłem, że poradzi sobie z prowadzeniem interesu bez wpuszczenia do niego ludzi z zewnątrz. W krytycznym momencie powiedziano mi, że będę musiał poddać się mojemu własnemu bratu, co było samo w sobie absurdalne, ponieważ w czasie 15 ostatnich lat życia mojego ojca wyłącznie ojciec i ja prowadziliśmy firmę. Zatem musiałbym albo rozpocząć pracę kontrolowaną przez kogoś, kto w moim przekonaniu nie zasługiwał na szacunek, albo… No cóż, wróciłem do domu tej nocy i powiedziałem mojej żonie i trójce dzieci, że możemy być łatwo usunięci z firmy, której umacnianie i budowanie trwało przy moim udziale od 40 lat. Możemy też zostać spłaceni, wziąć sporą sumę pieniędzy i odejść. Zadałem więc dzieciom pytanie: Co chcecie w tej sytuacji zrobić? Odpowiedzieli mi: Chcemy produkować talerze perkusyjne.
Zatem przejąłem i wyprowadziłem z firmy Zildjian małą fabryczkę, którą z początku nazwaliśmy Azco, z jej 15 pracownikami (obecnie mamy 150 pracowników – czyli 10 razy więcej!) i przenieśliśmy się do Meductic w Kanadzie. Główną naszą ideą było poświęcenie się produkcji wyłącznie wysokiej jakości wyrobów, co łatwo możesz sprawdzić na światowym rynku..”
Robert Zildjan zmarł w swoim domu w Brunswick, Maine, w wieku 89 lat, przegrawszy walkę z rakiem.