Joe Nunez (Soulfly)
Kiedy stroję moje bębny, stosuję zasadę „przeciwległych strojników” (oposite lug). Tą metodą posługuję się przez całe moje życie i staram się dostroić każdą śrubę do tego samego dźwięku. Zaczynam od dolnego naciągu, ale najpierw upewniam się, że krawędź korpusu bębna jest czysta. Jeśli trzeba usuwam kurz i brud, dopiero potem zakładam membranę, na nią obręcz i zaczynam strojenie. Naciągając membranę równomiernie naokoło bębna, stosuję umiarkowany nacisk na środek membrany ręką. Kiedy membrana jest już prawidłowo naciągnięta, powtarzam procedurę i zaczynam strojenie w zakresie średnio niskim, po czym wyrównuję strój. Ten sam zestaw czynności powtarzam z membraną górną. Jeśli się spieszę, po prostu sprawdzam, czy śruby są równomiernie naciągnięte (dokręcone), wypuszczam parę konkretnych dźwięków i w drogę!
Przygotowanie bębnów do trasy koncertowej lub nagrań polega u mnie przede wszystkim na sprawdzeniu, czy wszystko jest w komplecie. Zaczynam od blach, potem sprawdzam hardware i bębny. Zawsze robię konieczny remanent pod kątem sprawdzenia, czy mam konieczne wyposażenie na „wszelki wypadek”. Można też złożyć niezbędne minimum (drummers survival pack) jako punkt wyjścia i od tego zacząć kompletowanie zestawu.
Lucas Niggli – perkusista, bandleader, kompozytor, konceptualista urodzony w RPA, wychował się w Szwajcarii; spadkobierca i kontynuator bogatych perkusyjnych tradycji tego kraju, uczeń Pierre`a Favre)
Jeśli chodzi o strojenie przed sesjami i trasami: z zasady stroję bębny przed każdym koncertem i przed każdym nagraniem. Ale nigdy nie zakładam nowych naciągów tuż przed sesją nagraniową – zmieniam je zawsze kiedy trzeba, ale przynajmniej na kilka dni przed nagraniem, po to, by „siadły” pod pałkami, wówczas lepiej trzymają strój. Podobna rzecz dotyczy pałek: preferuję granie pałkami noszącymi już pewne ślady użycia niż zupełnie nowe – takie pałki brzmią lepiej.
Lubię wyruszyć w trasę bez swojego instrumentu i grać każdego wieczora na innych bębnach, wtedy bardzo wiele się uczę o koncepcji brzmienia, poznaję bębny nieznanych dotąd firm, uczę się je stroić, itd. Ponadto moim celem jest brzmieć indywidualnie i po swojemu na każdym instrumencie, to nie jest łatwe, ale traktuję to jako artystyczne wyzwanie. Czasami jest naprawdę trudno grać na fatalnych bębnach – musisz się ciężko napracować… nad dobrym brzmieniem.