„Czy jesteś dobry, czy FENOMENALNY w czytaniu nut?”
– to pytanie zadał mu kiedyś Zappa
Musiał się widocznie sprawdzić, bo nagrał z nim później 26 albumów!
Chad Wackerman należy do ścisłej elity perkusistów, których pracodawcą był swego czasu sam Frank Zappa. Nie jestem pewien, czy do dnia dzisiejszego pojawił się w branży rozrywkowej ktoś, kto stawiałby swoim muzykom, a zwłaszcza drummerom wyższe wymagania profesjonalne. O tym, że Chad sprawdził się na swoim stanowisku, najlepiej świadczy lista 26 albumów nagranych z fenomenalnym gitarzystą, konceptualistą, leaderem i kompozytorem!
Równolegle muzyk współpracował z innym fenomenem gitary Alanem Holdsworthem, co również jest dobrze udokumentowane w dyskografii. Okazją do rozmowy z Wackermanem był jego solowy recital i nasze spotkanie za kulisami jednej z estrad Agora Stage podczas muzycznych targów we Frankfurcie na Menem. Perkusista zaprezentował wówczas swoje kompozycje i fragmenty koncepcji grania na mocno rozbudowanym perkusyjnym instrumentarium z towarzyszeniem playbacków. Podczas finału frankfurckiej prezentacji do Chada dołączył Alex Acuna. Ich wspólne granie było o tyle wyjątkowe, że zawierało cenne momenty oddechu i między dźwiękowej przestrzeni w zagonionej i przebębnionej rzeczywistości targowej. Innymi słowy muzycy pokazali dystans i klasę, która dla jednych nieuchwytna czy wręcz nudna, innych wprowadziła w zachwyt i wywołała huczne owacje. Ponieważ nie wstydzę się swoich zachwytów nad epokowym dziełem pozostawionym przez twórcę Mothers Of Invention, pierwsze moje pytanie dotyczyło właśnie współpracy Chada z legendarnym Frankiem Zappą. Zapraszam do lektury!
Chad Wackerman: W 1981 roku odbyło się otwarte przesłuchanie, w którym wziąłem udział. Na mojej stronie internetowej opisałem całą historię związaną z tym przesłuchaniem. Jeśli chcesz ją dokładnie poznać, zajrzyj tam. Ale teraz mogę opowiedzieć ci taką szybką wersję do wywiadu. O przesłuchaniu dowiedziałem się od basisty z zespołu Arethy Franklin – Kevina Brandona, mojego kolegi. Powiedział mi, że Frank Zappa organizuje przesłuchania dla perkusistów u siebie w domowym studio i czy nie chciałbym spróbować. Ja nigdy nie wpadłbym na pomysł, że mógłbym dostać tę pracę z uwagi na niewiarygodnie wyśrubowany stopień trudności tej muzyki. Ponadto nie miałem zbyt wielu nagrań Zappy w domu, chyba zaledwie dwie płyty, których i tak zbyt często nie słuchałem. To były „Tinsel Town Rebellion” z Vinnie’m Colaiutą i chyba „Joe’s Garrage Nr 1”. Jednak nie byłem zaznajomiony z tytułami ani z żadnymi szczegółami z okładek tych płyt. Kiedy wszedłem na przesłuchanie, na pulpicie przy bębnach stały przygotowane nuty pięciu utworów. Przesłuchanie było podzielone na kilka etapów, z których pierwszym było czytanie nut. Kiedy wcześniej telefonicznie umawiałem się na to przesłuchanie, pierwszym pytaniem skierowanym do mnie było: „Czy czytasz nuty?” Odpowiedziałem, że tak, że mam doświadczenia związane z graniem w big bandzie, w zespołach perkusyjnych grających klasyczną muzykę XX wieku, w orkiestrach, zatem czytam nuty całkiem nieźle. A on pyta: „Czy jesteś dobry czy FENOMENALNY w czytaniu nut?” [śmiech]
Dobre pytanie!
Tak! Trochę mnie to zbiło z tropu, zatem odpowiedziałem, że nie wiem, jak jest zapisana jego muzyka, czy tak jak muzyka taneczna, czy bardzo szczegółowo, że chciałbym to zobaczyć i wykorzystać swoją szansę. Na to on powiedział, że OK., podał mi swój adres i zapytał: „Możesz tu być za godzinę?” [śmiech]. Cóż miałem robić przez tę godzinę? Pojechałem na przesłuchanie. Przede mną było już parę przesłuchań, wszystkie były krótkie, trwały od jednej do dwóch minut, bo było już po pierwszym etapie polegającym na graniu z nut. Muzyka Zappy była zapisana w sposób klasyczny w 40 procentach. Partie uwzględniały bęben basowy, werbel, pięć tomów, trzy strojone pedałami roto tomy (pedal timpani roto toms), kastaniety, cow bell, talerz ride, dwa crashe i talerz china. Taka była notacja.
I wszystko było egzekwowane dokładnie tom za tomem?
Tak, dokładnie tak, bo on znał się na tym, był perkusista, grał na bębnach w liceum. Ponadto chciał, żeby bębny grały unisono z bardzo skomplikowanymi melodiami – gęstymi i często wpisanymi w polirytmie nad innymi polirytmiami, zmiennymi pulsami rytmicznymi i tempami. Niektóre rzeczy byłem w stanie zagrać dobrze, a niektóre nie do końca. To była trudna muzyka, ale to też było tylko przesłuchanie, starałem się zachować spokój i nie zgubić w partyturze. Jeśli nie mogłem czegoś zagrać, to trzymałem time i załapywałem się na dalsze fragmenty, na punkty orientacyjne, w międzyczasie starałem się trzymać dobry feeling. Wiedziałem, że przede mną dwóch perkusistów po prostu się zgubiło i przestali grać w połowie utworu. W moim przypadku metoda zadziałała.
Czy te nuty widziałeś kiedykolwiek przedtem? Znałeś je?
Nie, zupełnie nie. Niektóre z tych utworów w ogóle były nowe dla wszystkich Na przykład spotkałem się tam z najtrudniejszą w moim życiu partią do zagrania pochodzącą z koncertu na klarnet i zestaw bębnów pod tytułem „Mo 'N Herb’s Vacation”. Niewiarygodnie trudna muzyka, znacznie trudniejsza i bardziej skomplikowana niż „Black Page”. Na pulpicie były też „Black Page”, „Browning Witch”, poza tym „Rock’n Roll Song” – część środkowa i część klasyczna, ja czytałem nuty części klasycznej.
Granie Chada jest kombinacją siły i gwałtowności rocka z wrażliwością i finezją jazzu. W sposób ewidentny jest to styl pozbawiony jakichkolwiek zamierzonych patternów czy licków. Jest mocno oparty o inwencję i polega na interakcji z otaczającymi go muzykami.
Czy spotkałeś się z estradowymi prowokacjami Zappy, z jego zaangażowaniem w politykę i sprawy na styku polityki i muzyki, na przykład cenzurowanie płyt jako zakazanych dla dzieci i młodzieży?
Tak, zaangażowanie Zappy w politykę nasiliło się w 1988 roku, ale już wcześniej, po ocenzurowaniu między innymi jego płyt, Zappa pisał listy otwarte do Kongresu i kiedyś wybrał się do Waszyngtonu, żeby zaprezentować członkom Kongresu swój list. Wtedy nawet poważnie skrócił włosy.
Jakie znaczenie miała dla ciebie ta współpraca? Czy pomogła w dalszym rozwoju twojej kariery?
Muzycy na pewno to odnotowali, bo muzyka Zappy przez swój wysoki stopień trudności zawsze miała niezwykłą reputację. Jeśli spojrzysz na historię choćby tylko z punktu widzenia kto tam grał na bębnach, to lista rewelacyjnych perkusistów jest niesamowita. Wszyscy przede mną byli zachwycający. Z niektórymi do dzisiaj utrzymuję bliskie kontakty, a Terry Bozzio należy do grona moich najlepszych przyjaciół. Mamy ostatnio wspólny kanał perkusyjny, zapisz sobie adres internetowy: www.drumchannell.com. Tam jest okrągły stół perkusistów Franka Zappy, w ramach którego odbywają się dyskusje, np. ponad dwugodzinna konwersacja, w której biorą udział Terry Bozzio, Chester Thompson, Ruth Underwood, Ralph Humphrey i ja. Omawiamy tam swoje przesłuchania u Zappy, zdarzenia z koncertów, nagrań i wiele innych rzeczy. Ponadto na www.drumchannell.com znaleźć można wiele interesujących tematów dla perkusistów jak klasy mistrzowskie, filmy, legendy, lekcje u takich mistrzów jak Joe Morello, Jimmy Cobb, Ralph Huphrey, Jeff Porcaro, inne okrągłe stoły itp.
Alan Holdsworth i twoja współpraca z nim to kolejny temat, który chciałbym poruszyć. Znam parę płyt tego gitarzysty, między innymi z twoim udziałem płytę w trio z koncertu w Japonii. Znowu mamy do czynienia z bardzo trudna muzyką i perfekcyjnym wykonaniem, którego chciałbym ci pogratulować.
Dzięki. W 1982 odbyło się otwarte przesłuchanie, o którym znowu poinformował mnie przyjaciel – tym razem znakomity perkusista John Ferraro, który wtedy grywał z Larrym Carltonem. Zatelefonował do mnie i powiedział, że nie może wziąć w tym udziału, bo jest w trasie i że powinienem zagrać z Alanem Holdsworthem, bo to niesamowity muzyk. Alanowi zarekomendował mnie również Frank Zappa. Holdsworth rozglądał się tez wtedy za basistą, z którym mógłby jeździć w trasy. To przesłuchanie w przeciwieństwie do Zappy w ogóle nie przewidywało grania z nut, tylko otwarte improwizowane granie we dwójkę przez półtorej godziny, które było nagrywane na taśmę. Po prostu półtoragodzinny jam. On rozglądał się za kimś, kto dobrze improwizował, z kim mógł stworzyć fajne interakcje i dobrą chemię w zespole. Alan wychodził z założenia, że każdego można nauczyć każdej partii aranżowanej z nut, ale nie każdego nauczysz dobrze improwizować. Dlatego przyjął takie a nie inne kryteria podczas swoich przesłuchań. Alan w przeciwieństwie do Zappy nie pisał mi żadnych nut na bębny.
Wtedy byłeś młodym perkusistą i zgłaszałeś się na przesłuchania, by dostać dobrą pracę. Powiedz mi, proszę, jak to wygląda w średnim wieku, kiedy muzyk osiąga już zaawansowany etap kariery zawodowej i zdawałoby się, że nie musi brać udziału w przesłuchaniach. Czy muzycy średniej generacji zgłaszają się na przesłuchania?
Oczywiście. To zależy również od tego, jak chcą prowadzić swoje życie, bo na przykład niektórzy wolą zaprzestać jeżdżenia w trasy koncertowe w pewnym wieku, być z rodziną czy uczyć swoich studentów na miejscu. Inni z kolei zastrzegają się, że chcą jeździć na krótkie trasy jak na przykład Alan, który nie wyjeżdża na dłużej niż na trzy tygodnie na raz. W jego przypadku wyjazd na pół roku nie wchodzi w rachubę. W Los Angeles i Hollywood wielu muzyków zatrudnia też swoich przyjaciół z rekomendacji i bez przesłuchań. Ale ponieważ jest to teren działania instrumentalistów, wokalistów i grup, które przyjeżdżają tu z zagranicy, przesłuchania muzyków są bardzo częste i są normalną formą rekrutacji do zespołów.
Jak wygląda twoja personalna działalność perkusisty? Czy tworzysz swoje własne projekty?
Tak, działam pod swoim nazwiskiem, a większość moich prac ukazuje się za pośrednictwem www.drumchannell.com. Robimy materiały DVD i jest tam również moja produkcja z nowym zespołem – trio, w którym grają gitarzysta Mike Millerem z zespołu Chicka Corei oraz Doug Lunn na basie, który grywa m.in. z Markiem Ishamem i Terry’m Bozzio. To fantastyczny zespół. Płyta jest prawie skończona i za jakieś dwa miesiące się ukaże. Jeśli chodzi o książki, to napisałem taką rzecz o graniu na dwa hi-haty. Jeden zwykły i drugi pod prawa nogą. Stereo hi-hat playing, gdzie hi-haty są wyraźnie rozdzielone na prawy i lewy kanał. Książka opowiada i pokazuje jak z tego typu sprzętu korzystać, jak używać zarówno zamkniętego na stałe, jak i otwieranego „kablowego” hi-hatu (cable hi-hat) pod prawą nogą. Pełny tytuł brzmi „Double Hi-hat Playing For Contemporary Drummer” (śmiech). Obecnie zamierzam rozszerzyć tę książkę o grania na podwójnej stopce w połączeniu z podwójnym hi-hatem. Informacje jak zwykle na stronach Drum Channell. Ostatnio opublikowałem tam również kurs mistrzowski na temat grania w big bandzie, mówiący o tym, jak podchodzić do czytania nut partii bębnów, co grać a czego nie grać, jak orientować się w partyturze, jak przy użyciu minimalnych środków spowodować, że perkusista zabrzmi profesjonalnie w orkiestrze. Ten materiał jest adresowany do uczniów gimnazjów, którzy grają w szkolnych orkiestrach marszowych i koncertowych. Mój ojciec jest dyrygentem takiej orkiestry i ten materiał jest w części jemu dedykowany. Są tam nagrania „minus one”, z którymi można ćwiczyć i podane są trzy sposoby realizacji muzyki na trzech poziomach zaawansowania: niskim, średnim i profesjonalnym. Dobra szkoła czytania krok po kroku.
Znany jesteś jako specjalista od trudnej muzyki, jeśli można tak to określić. Powiedz proszę, czy grałeś również muzykę lekką, łatwą i mało skomplikowaną?
Oczywiście tak, w latach 80. grałem i nagrywałem mnóstwo muzyki pop, na przykład z mocnym backbeatem, brałem udział w licznych sesjach z wokalistami, ostatnio z Jamesem Taylorem i Orkiestrą Filadelfijską, na basie Jimmy Johnson, na pianie Larry Goldings i inni. Steve Gadd nie mógł tego zagrać, więc zadzwonił do mnie z prośbą o zastępstwo. To piękna, szeroka i otwarta muzyka. Dobrze jest czasami zagrać coś odmiennego. Wiesz, myślę, że nawet jeśli grasz bardzo skomplikowaną muzykę, to twoim zadaniem jest spowodować, by brzmiała łatwo, by płynęła. Tak to próbuję grać, żeby nie męczyć słuchaczy ciągłym pośpiechem i wrażeniem trudności.
Wackerman wziął m.in. udział w nagraniu albumu i wideo „One Voice” z Barbrą Streisand, ponadto nagrywał i koncertował z artystami o tak szerokim rozstrzale stylistycznym jak: Steve Vai, Andy Summers, Men At Work, Ed Mann, Albert Lee, Colin Hay, Dweezil Zappa and Tom Grant.
Do tej listy dopisać można następne nazwiska, zespoły i legendy: James Taylor, John Patitucci, Joe Sample, Banned From Utopia czy The World Drummers Ensemble (Bill Bruford, Luis Conte, Dou Dou Ndiaye Rose, Chad Wackerman). Ostatnio Chad koncertował w USA z perkusistą spod znaku Zappy – Terry’m Bozzio.
Co powiedziałbyś czytelnikom TopDrummera w formie dedykacji?
No cóż, mój syn ma szesnaście lat i gra w licealnym zespole jazzowym, w którym grają także jego koledzy w podobnym wieku. Pracuję z nimi czasami po kilka dni w tygodniu. Cóż mogę powiedzieć? Chyba najlepszą rzeczą którą można zrobić to znaleźć dobrego prywatnego nauczyciela. Z tego powodu polecam strony www.drumchannell.com, bo tam znajdziecie bardzo szczegółowe podejście do tematu i najlepszych nauczycieli na świecie zajmujących się wszelkimi aspektami, lekcje są pokazywane z bliska, z pięciu kamer i pod różnym kątem. Bardzo ważna jest technika, ustawienie rąk i przystosowania ich do odpoczynku, spowodowanie, żeby w graniu nie było stresu, żeby muzyka z waszym udziałem płynęła, a nie była spięta i nerwowa. Jeśli trzymasz pałki bez zbędnego napięcia, to osiągniesz lepszy groove. Polecam słuchanie wszystkich możliwych rodzajów muzyki. Ja na przykład słucham wszystkiego, co jest dobre.
Twój setup? Widziałem tu na estradzie spory zestaw z dużym garniturem talerzy, dodatkowych efektów, itd… Czy znajdziemy o tym informacje na twoich stronach www?
Nie uaktualniałem tego od jakiegoś czasu – obecnie zaczynam się tym zajmować. Używam zasadniczo dwóch różnej wielkości zestawów – jeden na mniejsze sale składa się z trzech tomów wiszących i dwóch stojących, a na większe grania np. z Terry’m Bozzio zabieram dodatkowo sześć ośmiocalowych tomów piccolo, na których gram różne melodie i trzy floor tomy zamiast dwóch Próbuję trochę brzmień perkusjonalnych. Razem daje to dwanaście tomów i spory zestaw blach. Dwa hi-haty, talerze china, bells, dwa stacki i tak dalej.
Jak komponujesz?
Studiowałem harmonię i dość dużo komponuję. Korzystam z fortepianu, ale nie mam techniki i idzie mi to bardzo wolno. Wydałem swoje cztery albumy z oryginalną muzyką, poza tym sporo komponuję na zamówienie, na przykład muzykę ilustrującą programy telewizyjne o tematyce sportowej, przyrodniczej, itp.
Jako band leader i kompozytor Chad nagrał cztery bardzo dobrze przyjęte przez krytykę albumy: „Forty Reasons”, „The View”, „Scream” oraz najnowsza płyta „Legs Eleven”. Napisał muzykę dla telewizyjnego programu „The Dennis Miller Show”, jak również komponował utwory wydane na płytach Allana Holdswortha „Secrets” , „Wardenclyffe Tower” oraz „Sixteen Men of Tain”.
Na czym gra Chad Wackerman?
Chad Wackerman korzysta z mikrofonów AKG, bębnów Drum Workshop, blach Paiste, pałek Vic Firth, membran Evans oraz futerałów Protector XL Cases. Szczegóły dotyczące konfiguracji bębnów oraz hardware’u – poniżej.
Bębny: DW- Jewel Green Stain Laquer with Chrome Hardware
5×13 Snare Drum
7×8 Tom-Tom
8×8 Tom-Tom
8×10 Tom-Tom
9×12 Tom-Tom
10×13 Tom-Tom
11×14 Tom-Tom
13×16 Tom-Tom
18×22 Bass Drums (x2)
Hardware:
AH Delta Accelorator Double Pedal
TH Delta Hi-Hat Stand
Remote Hi-Hat Stand
Snare Drum Stand
Double Tom/Cymbal Mount
Cymbal Stand (x3)
Ball-In-Socket Cymbal Arm
Cymbal Stacker
Cymbal Boom Arm
Low Tom Stand
Drum Throne
tekst pochodzi z TopDrummera -wydanie grudzień 2009/styczeń 2010