W kwietniowo-majowym TopDrummerze znajdziecie wywiad Michała Szczeblewsiego z Marcinem Korbaczem, perkusistą znanym z Mafii i De Mono. Poniżej fragmenty rozmowy:
Wszystko zaczęło się od kred k, które zastępowały pałki perkusyjne. To nimi wystukiwałem
pierwsze rytmy, które słyszałem w radiu. Kiedy rozpocząłem naukę w szkole średniej, od razu pojawiła się możliwość zagrania na zestawie perkusyjnym. Pamiętam, że pierwszy utwór, jaki zagrałem, to było „Minus dziesięć w Rio” Lady Pank – i muszę powiedzieć, że moja „gra” zrobiła wrażenie na bardziej doświadczonych kolegach.
Nie jestem zwolennikiem bramkowania bębnów, bo to często zabija dynamikę gry, nie słychać ghost notes, które gram. Trzeba pamiętać, że strój instrumentu to sprawa indywidualna. Na nasze brzmienie składa się przecież rodzaj naciągów, jakie wybieramy, materiał, z jakiego wykonane są korpusy naszego instrumentu, czy wreszcie sposób naszej artykulacji.
Zacząłem ćwiczyć naprawdę poważnie i na jednym z festiwali wybrano mnie instrumentalistą festiwalu. A informację tę wyczytałem w gazecie „Echo Dnia” następnego dnia. To była wielka sprawa, ponieważ moją osobą zaczęli się interesować ludzie spoza miasta i tak pod koniec 1991 roku trafiłem do kieleckiego The Lovers, zastępując Andrzeja Rajskiego.