Dzięki staraniom firmy Balidrum talerze tureckiego producenta o narodowej nazwie Turkish wracają na polski rynek po kilkuletniej nieobecności. Przyjrzymy się wybranym seriom i modelom.
Nazwa serii Classic trafnie nawiązuje do faktycznie klasycznego koloru brązu o słomkowo-żółtym odcieniu. Talerze tej serii są obustronnie skrawane i kute. Z kolei seria Zephyros charakteryzuje się powierzchnią w wąskie koncentryczne paski na przemian „surowego” ciemniejszego i jasnego metalu. Kopułki są ciemniejsze i gładkie, podczas gdy pozostała część powierzchni blaszek posiada dołeczki po obustronnym kuciu. Również na obu stronach widać ślady delikatnego skrawania. Więcej szczegółów poznamy przy przeglądaniu kolejnych modeli.
21” Ride serii Zephyros
Waga około medium, co przy sporej średnicy oferuje stateczną i komfortową pracę. Profil tego ride’a (wypukłość) jest dość płaski. Blacha posiada wyraźną artykulację z wydajnymi możliwościami jej modulowania przy uderzeniach w różne punkty powierzchni od obrzeża kopułki do zewnętrznej krawędzi. Zestaw alikwotów jest dość „ciemny”, talerz pod uderzeniami ride raczej oddycha niż szeleści czy świszczy. Uderzenia crash płaską pałką dają w ramach tego brzmienia świetne efekty. Sama kopułka o niewielkiej średnicy i wypukłości brzmi nieco sucho, ale też przy mocniejszym ataku szeroko „rozlewa” się na brzmienie całej blachy. Przy tym rodzaju obróbki metalu, w wybrzmieniu najwyższe alikwoty zanikają jako pierwsze, dłużej pozostają niższe. Instrument bardo dobrze reaguje na zmienny atak pałek i zaliczyłbym go do tej kategorii, w ramach której na jednym talerzu można zagrać akompaniamenty do kliku solówek pod rząd bez wrażenia monotonnego brzmienia. Dzięki skrawanej powierzchni blaszka dobrze reaguje na pocieranie odwrotnymi metalowymi końcami miotełek, a efekty filcowe robią duże wrażenie „oddechowe”. Podobnie satysfakcjonujące rezultaty osiągalne są przy graniu rózgami.
20” Ride Original Light serii Classic
Zawsze z dystansem podchodziłem do związków kolorów z brzmieniem (jeśli jaśniejszy kolor to i brzmienie „jaśniejsze”), ale w przypadku porównań blach surowych o ciemnym kolorze i klasycznych o „złotej” barwie brązu to porównanie akurat pasuje jak ulał. Ta blaszka zachowuje w wybrzmieniu wysokie alikwoty wyraźnie dłużej niż jej koleżanki z serii Zephyros. Przez to być może artykulacja jest nieco mniej wyraźna, ale te minimalne różnice wynagradza zestaw szumiących i szeleszczących alikwotów. Jak na mój gust blaszka emituje odrobinę za dużo dźwięku podstawowego, który nasila się przy dłuższym graniu ride i zmusza do zwiększonej kontroli siły uderzeń. Jej kopułka brzmi mocno i otwarcie, a efekty miotełkowe, filcowe i rózgowe są adekwatne do ogólnej barwy brzmienia. Podsumowując moje wrażenia, tej blaszce powierzyłbym w zestawie rolę raczej dużego crasha niż blachy rajdowej.
19” Ride Flat Sizzle serii Zephyros
Wyraźny selektywny atak pałki, a potem głęboki oddech i niskie delikatne mruczenie tym wyraźniej słyszalne im bliżej krawędzi uderzamy. Do tego dźwięk dwóch nitów, które do niezbyt długiego wybrzmienia dosypują charakterystyczne perełki. Bardzo elastyczna blaszka o wadze średniej, dobrze reagująca na wszelkie bodźce, zarówno miotełkowe, filcowe czy rózgowe.
18” i 17” Crash serii Zephyros
Relatywnie do swych rozmiarów, a na skutek charakterystycznej obróbki są to raczej nisko i ciemno brzmiące crashe o wadze nieco mniejszej niż medium. Ich cechy są zbliżone do 21-calowego ride’a – oczywiście z uwzględnieniem wszelkich proporcji. Podobnie reagują na uderzenia w poszczególne punkty powierzchni, podobnie dźwięki ich kopułek rozlewają się na całe talerze przy mocniejszych uderzeniach płaska pałką. Artykulacja jest wyraźna, a wysokie alikwoty zanikają szybciej od niskich. Razem z kolegami z serii mogą stanowić zgodnie brzmiący, monolityczny komplet.
17” Crash serii Sehzade
Ten siedemnastocalowy crash to blaszka o wadze trochę większej niż medium. Górna jej powierzchnia jest podzielona od zewnątrz na cztery strefy: czystą skrawaną, naturalna „brudną, druga czystą i „brudną” kopułkę. Spód jest czysty, skrawany w kolorze słomkowo-żółtym. Obie strony noszą ślady ręcznego młotkowania. Blacha emituje dość mocno skupione i relatywnie wysokie brzmienie z wyraźną artykulacją, która zachęca do grania ride. Kopułka krótko brzmiąca o wyraźnej artykulacji. Ten talerz ze swoim relatywnie otwartym i długim wybrzmieniem stanowi mocny punkt w drużynie, stosownie do swych rozmiarów i przeznaczenia.
20” Swish Sizzli serii Classic
Talerz ten posiada niezbyt wypukły profil o kształcie chiny, niewielką kopułkę i krawędzie o regularnej szerokości. Na ich wewnętrznym brzegu producent zamontował dwa nity – akurat tyle, żeby słyszeć wyraźnie ich efekt, ale żeby nie tłumić przedwcześnie drgań metalu. A propos, grubość tej blaszki i jej ciężar nie są zbyt duże – określiłbym je w przedziale medium / thin. Bogactwo brzmienia Swish Sizzli od wyraźnie artykułowanej kopułki przez coraz dłużej i szerzej brzmiąca powierzchnię do bardzo otwartych i głośnych krawędzi jest adekwatne do jej sporej elastyczności. Talerz znakomicie reaguje na zróżnicowany atak pałek i miejsca uderzeń. Przy „ogrywaniu” jego krawędzi najwyraźniej odzywa się ton podstawowy; jego mruczenie na tle pozostałych wysokich i średnich alikwotów jest jak silnik, którego moc dodaje pozytywnej energii. Według moich osobistych preferencji ta „chinka” jest jednym z nielicznych wyjątków, w którym ten ton mi nie przeszkadza. Podsumowując, talerz prezentuje unikalną i znakomitą kompozycję alikwotów, wliczają w to filcowe, rózgowe i miotełkowe aspekty grania.
8” Splash Sizzle serii Xanthos Jazz
Oto malutki talerzyk z surowym ciemnym paskiem metalu na obwodzie i klasyczną słomkowo-żółtą, delikatnie skrawaną resztą powierzchni. Spód talerza jest w całości wypolerowany na kolor złoty (brilliant finish). No właśnie, co tu jest spodem? Można się w tym zorientować po napisach, bo profil talerza jest nietypowy – jego kopułka wystaje swą wypukłością w stronę przeciwną. W tej elastycznej, bogato odpowiadającej i sprężyście reagującej blaszce zamontowano pięć nitów, które wpływają na perlistość jej brzmienia i wydatnie skracają sustain. Jest to pomysłowy i super pieczołowicie wykonany instrument do efektów specjalnych, choć bardzo delikatny z uwagi na swoją filigranową i lekką budowę.
14” Hi-hat serii Zephyros
Ta para mieści się w wagowym przedziale medium / heavy. Różnica wagi pomiędzy blaszkami top i bottom nie jest wielka, ale wyraźnie odczuwalna. Hi-hat oferuje skupiony, mocny, soczysty i dość wysoko brzmiący zestaw alikwotów. Dźwięk kontaktu (chick) jest bogaty (z nieco grubszym „piaseczkiem”) i konkretny podobnie jak dźwięk otwartego kontaktu (open chick), przy którym dodatkowo słyszymy bogactwo długiego i otwartego wybrzmienia pary talerzy. Dostrajanie przez dociskanie nogą daje znakomite – doprawdy wyjątkowe i bardzo wydajne efekty. Osiągalna skala „dostrojenia” tych blaszek jest niebywała – niemal szok! Pora na drobnicę, która odzywa się całkiem OK., a uderzenia „kantem” w półotwarty hi-hat wyzwalają poważną eksplozję dźwięku obydwóch konkretnych wagowo blaszek. Brzmieniowo przypomina trochę najlepsze hi-haty z lat 80. ubiegłego wieku. Komfortowy instrument.
Podsumowanie
Moje początkowe wrażenie związane było z zawieszeniem na statywach tych blaszek, które jako pierwsze wyjąłem z futerału. Były to: 21-calowy ride Zephyros, 20-calowy Swish Sizzli, hi-hat oraz nitowany 8-calowy splash. Po wydobyciu z nich pierwszych dźwięków natychmiast pomyślałem o słowie: egzotyka. Te blaszki mają oryginalne brzmienie ze stosownym do obróbki sustainem, a kolorowy konglomerat ich alikwotów wydał mi się po prostu szlachetnie egzotyczny. Kiedy kontynuowałem przegląd i rotacja blaszek nabierała rumieńców, wrażenie egzotyki nie osłabło. Dodatkowo pojawił się wniosek, że te blachy plasują się w grupie instrumentów do bardzo wielostronnego użytku – wszędzie tam, gdzie oryginalność brzmienia i wszelkie subtelności barwowe maja znaczenie. Może to być World Music, Fusion, Jazz / Latin, Folk czy Funk. Niektóre z modeli będą zapewne mile widziane w takich kapelach rockowo metalowych, które chętnie nawiązują czy flirtują z innymi stylami muzycznymi. Podoba mi się umiar w ilości nitów w płaskim rajdzie i „Chince”. Dodatkowy walor stanowi lekka szorstkość metalu na powierzchni kopułek serii Zephyros, które można pocierać metalowymi końcami miotełek, lub innymi dostępnymi przedmiotami uzyskując interesujące efekty. Generalnie pomimo niewielkich i sporadycznych zastrzeżeń (zbyt głośny podstawowy dźwięk 20-calowego ride’a serii Classic) uważam, że jest to produkt, który może bez problemu spełniać wymagania wrażliwych profesjonalistów.